Fiat ze składem pociągu "Mierzeja" wraca z Helu i za chwilę minie Jastarnię.
Choć wypad na Hel był dla mnie zdecydowanie najmniej udany z całej gonitwy, to jednak wywołał u mnie cała masę pozytywnych wspomnień. Ostatni raz będąc na półwyspie miałem jakies 10-12 lat - tak więc dobre prawie czterdzieści lat temu. Jednakże pewne wspomnienia pozostały ostre do dziś. Dla mnie i kilku kolegów pobyty w Jastarnii zdecdyowanie nie kojarzyły się z morzem ale możlwością wypadów do lasu na pociągi. Mieliśmy swój system nazwenictwa widywanych tam lokomotyw - popularne "reda-helki" czyli stonki z pociągami relacji Reda - Hel, "uuuu-piiipy" czyli Gagariny z letnimi składami osobowymi no i ta jedyna "oszukana neptunowa" - czyli Fiat ciągnący "Neptuna" z Warszawy (można się domyśleć, że "neptunowa" to dzisiejsza siódemka). Wszystko wtedy jeździło tam znacznie wolniej, na tyle, że zawsze bezpiecznie mozna było na tory podłożyć kapsle do zgniecenia - z których to pokaźną kolekcją wracało się z wakacji.
Dodano: 16.06.2021 08:53
|