Przez wielu tak właśnie jest nazywana "Hańcza", pociąg pospieszny do Warszawy dający nam jakieś tam połączenie kolejowe z zachodem kraju (bo jak wiadomo, ze stolicy można dostać się prawie wszędzie).
Dziś nie mam już takiej możliwości, by po ok. 20 przyjść na stację, pooglądać ludzi wysiadających z pociągów pospiesznych przyjeżdżających z całej polski, ani też pospolitego fiata zjeżdżającego do lokomotywowni by odpocząć po ciężkim dniu pracy. Jedyne co mogę zobaczyć na suwalskiej stacji o tej porze, to pustka i cisza.
Dodano: 03.07.2012 16:13
|