||Szlak Črnotiče - Hrastovjle|| 6193 104 pracująca dla LTE zjeżdża w dół malowniczej linii kolejowej do portu w Koprze.
W ostatnich dniach wszyscy żyjemy tragiczną powodzią, która dotknęła wielu osób w naszym kraju i nie tylko. Jednak zanim doszło do pierwszych zalań w Polsce, sam miałem "przyjemność" doświadczyć nadchodzących niszczycielskich opadów podczas pobytu w Słowenii. Tego dnia w okolicach Kopru doszło do wielu licznych nawalnych ulew. Suma opadów przekroczyła 100mm na metr kwadratowy. Gdy z rana udaliśmy się z naszego noclegu w Piranie na miejscówki na linii do portu w Koprze, wjechaliśmy w strefę nawalnych opadów deszczu. W ciągu kilkunastu minut doszło do powodzi błyskawicznej. Po stromych zboczach płynęły masy wody niosącej ziemię z kamieniami, na drogach pływały pachołki, każde zagłębienie zamieniało się w głębokie rozlewisko, a studzienki kanalizacyjne wystrzeliwały w powietrze gejzery wody.
Nazajutrz jednak nie było już zbyt wielu śladów powodzi. Pogoda dopisywała, widoczność przekraczała 150km (na horyzoncie było świetnie widoczne ośnieżone pasmo Alp), drogi były wyczyszczone z osadów, a podmyty w rejonie Kopru tor został szybko podsypany, dzięki czemu ta strategiczna dla Słowenii linia kolejowa zachowała przejezdność. Tymczasem już następnego dnia w Czechach i Polsce doszło do pierwszych zniszczeń spowodowanych ulewnymi deszczami...
Dodano: 28.09.2024 01:48
|