Do następnej przesiadki miałem niecałe dwie godziny. Niewiele czasu, patrząc pod względem tego, co można by zwiedzić w samej okolicy dworca. Do wyboru dwa obiekty w klimacie urbex. Opuszczony hotel lub lokomotywownia. Wybór padł na lokomotywownię z racji zamiłowania i do tego co kolejowe i tego, co opuszczone - dwa w jednym. Hala lokomotywowni na tamten moment była zamknięta, więc nie zwiedziłem. Pozostałe obiekty były jednak mniej lub bardziej zniszczone i możliwe do wejścia. Jednym z nich była kotłownia, skrywająca w swym wnętrzu już mocno rozkradzione kotły parowozowe, prawdopodobnie od Ty2. Kotły parowozowe (a także parowozy) w roli urządzeń grzewczych występowały na kolei, ustawiane metodami gospodarczymi. Do tej pory znałem to ze wspomnień starszych kolejarzy i nie sądziłem, że uda mi się kiedykolwiek takie rozwiązanie zobaczyć.Okazuje się jednak, że istnieje jeszcze miejsce, gdzie znajdują się pozostałości takiego zastosowania kotła z parowozu.
Dodano: 13.09.2024 17:41
|