Śniło mi się, że wyruszyłem gdzieś w trasę, długą, z ciężkim bruttem, pewnie gdzieś na Śląsk węglówką. Była noc, cicha i spokojna, jak ta. Koła toczyły się do celu, kilometry mijały, budynki dobrze znanych stacji migały w oknie. Pociąg był jedynym, którego szum przerywał tę ciszę. Czasem wypadał postój, zwykle gdy wyprzedzał pospieszny...Gdy wyprzedzał...
Postój. Zawsze gdy się budzę, widzę to samo miejsce, koła rdzewieją, stacja ciągle ta sama, a szum jadącego pociągu budzi tęsknotę i frustrację. Jedynym, który mnie wyprzedził, jest czas.
Tak mógłby to opisać ET22-855, który jak dotąd z Zajączkowa nie odjechał. Jedynym jego ruchem, niestety w martwym ciągu jest moment jak ten na zdjęciu. Akurat lokomotywa niespiesznie przestawiana jest z jednego miejsca postoju na inne, gdzie pewnie mniej komuś zajmuje potrzebne do czegoś miejsce. Trafi stąd do pozostałych wraków ET22 zebranych obok kanału przeglądu kontrolnego. Stojący obok uziemiony ET22-939 będzie miał więcej szczęścia, i za pół roku od wykonania zdjęcia jego koła znów poczują stalowy szlak.
Dodano: 28.11.2020 14:06
|