Z pewnych przyczyn nie mogłem zjawić się na węglówce w dzień oficjalnego pożegnalnego przejazdu tej lokomotywy. Po prostu byłem zbyt daleko od węglówki, by stanąć na szlaku i wyczekiwać jej przyjazdu. Gdybym się jednak pojawił, byłoby to moje trzecie pożegnanie z ET41-143. Pierwsze miałem, kiedy wóz miał jeszcze 11000 km do wyjeżdżenia i parkował spokojnie po przeglądzie kontrolnym. Mi jednak spokoju nie dawał, bo opanowała mnie pewna nurtująca myśl. Zrobić coś, co ten wóz wyróżni jeszcze bardziej, coś co na te jego ostatnie chwile przywieje choć cień dawnej świetności. Nie szło go umyć niestety, ale skoczyć po farby i szybko, nim maszyna odjedzie, podkreślić detale jak najbardziej. Premii za to nie dają, chociaż... jeśli można tak powiedzieć pojazd sam się odwdzięczył. W dzień wykonania tego zdjęcia. Wiedziałem, że to właśnie w tym miejscu chcę go mieć, nie tylko dlatego, że niesprzyjający kąt padania światła inne miejsca usunął. To miejsce lubię, za jego pewną niedzisiejszość w którą wstawiając 143 efekt będzie taki, na jaki liczę. No i wyciągnąłem z tego miejsca nie bez przejść wszystko, co mogłem tu dostać. Są krowy, które chodziły luzem i zwinęły się z kadru, by na kilka minut przed wjazdem pociągu wrócić, co nawet widać po tym, że wszystkie są zwrócone w stronę stacji. Jest też słońce, które chowało się za chmury i wyskakiwało przepalając niebo. Nasza gwiazda na szczęście na sekundy przed pociągiem postanowiła rozświetlić kadr. Dosłownie były to sekundy, pierwsza z krów jest jeszcze w cieniu cofającej się chmury. A sama lokomotywa ciągnie dość fajny skład z gazem. Po wykonaniu zdjęcia odprowadziłem wóz wzrokiem, przyglądając się jak znika na łuku przed wsią Lalkowy. Było to zatem drugie pożegnanie, pewnie ostatnie tym razem...
No i jest jeszcze droga powrotna, w której w samochodzie oderwała się osłona pod silnikiem. I to na zwykłej drodze, po prostu skorodowały górne zaczepy trzymające ją. Przykręciłem ją z powrotem gimnastykując się ciężko (samochód jest niski), po czym dwie godziny później oddaliłem się od węglówki z rodziną. Pewnie gdyby 143 nie jechała tego dnia i o tej porze, nie miałbym powodu do odbycia tej krótkiej trasy. To by znaczyło, że osłona odpadłaby w najmniej sprzyjającym naprawie miejscu - ruchliwej drodze, gdzie zatrzymanie pewnie byłoby niebezpieczne.
Dodano: 18.08.2020 22:25
|