Marzenia się spełniają! A najlepiej jak dzieje się to z zupełnego zaskoczenia, jak tu :)
Pierwotny plan przewidywał, że sonderzuga "Marian" przyprowadzi z Cottbus parowóz 35 1097. Tu miał dołączyć doń drugi kopciuch 50 3648 (na PKP seria Ty5) i już w podwójnej trakcji 12-wagonowy skład miał pojechać do czeskiego Doksy. Tymczasem zjawiam się na dworcu grubo przed planową godziną przyjazdu, a tu bocznym torem przemykają od razu obydwa parowozy z wagonem krytym, robiącym za niby-brankard (?). I stanęły nieopodal czekając na przyjazd wagonów. Jakież było moje zaskoczenie i olbrzymia radość, gdy ze składem wjechał U-Boot 118 770. Od baaardzo dawna chciałem zobaczyć i posłuchać pracy tej legendarnej (jak dla mnie) lokomotywy DR. :))
PS. Niemcy to jednak dbają o "historyczność" składu w najdrobniejszych szczegółach. Otóż, ów U-Boot stacjonuje na stałe w Glauchau, czyli circa... 200 km na południowy zachód od Cottbus. Organizatorzy przejazdu, czyli Lausitzer Dampflok Club i Flügelradtouristik, mogli wynająć jakąkolwiek lokomotywę - choćby współczesną, elektryczną - do przeciągnięcia wagonów do Drezna, gdzie do pociągu wsiadało jakieś 90% pasażerów i nikt nie miałby im tego za złe. A jednak, chyba tylko "w imię zasad, sk...u!" ;-) ściągnęli historyczną lokomotywę niezły hektar drogi. Która potem cały dzień czekała w Dreźnie na nasz powrót, co nastąpiło z prawie godzinnym opóźnieniem, ok. 22:45. Do Cottbus U-Boot dotarł pewnie gdzieś koło 2 w nocy...
Dodano: 24.09.2018 21:48
|