Koleje mołdawskie; Stacja Ungheni..
Dizel pojezd do Bielc, a w jego wnętrzu...rower gotowy do odjazdu..
Podróż jest powolna, tania, ale bardzo ciekawa...Za równowartość 2 złotych można odbyc kilkugodzinną podróż w ślamazarnym tempie, pozwalającą dokładnie przyjrzec sie zmieniającym sie za oknem krajobrazom...
W lekko pagórkowatym krajobrazie dominują zielone łąki ze stadami krów, koni albo kóz..Od czasu do czasu widoczny jest wysoko unoszący się tuman kurzu, nieomylnie wskazujący przebieg lokalnych dróg..Po drodze kilka miejscowości, małe stacyjki, albo po prostu pustkowie przeciete kolejowym torem...
Ale i wewnatrz składu dzieje sie wiele ciekawego-w pociągu mozna kupic niemal wszystko: cukierki, ciastka, owoce, napoje, ale tez nasiona, cebulki kwiatów, krawaty...Najwięcej sympatii wzbudziła kobiecina w brudnej koszulce FC Barcelona oferująca skarpetki we wszystkich mozliwych kolorach-te juz z Barceloną niewiele miały wspólnego..
PS:Rowery w Mołdawii lubią szczegolnie kolejowe podróze-jezdza za darmo, poniewaz w kraju tym nie istnieje cos takiego jak bilet na przewóz roweru;
Dodano: 29.01.2013 19:00
|