Komentarze |
|
krzys |
17.01.2013 08:40 |
Bez koncowek:)
|
|
Maciej Jasiński |
17.01.2013 20:40 |
@Darek - zgodnie z sugestią datę zdjąłem, bo nie chcę, żeby rzeczywiście ktoś miał kłopot przez to zdjęcie, choć minęły już prawie trzy lata. Ale tak z drugiej strony zapytam właśnie Ciebie Darku, jako pracownika kolei, czy ludzie na posterunkach ruchu nie powinni mechowi przez radio zwrócić na ten fakt uwagi? A przecież ta siódemka dopiero co minęła stację w Podstolicach i podg Sokołowo Wrzesińskie, nie wspominając innych, obydwa posterunki z wysokimi nastawniami z doskonałą widocznością! Czy to nie jest zaniedbanie obowiązków służbowych? Czy może już nie ma obowiązku obserwować końca składu i ja się mylę?
|
|
matei88 |
17.01.2013 21:08 |
Ja na prawdę jestem za ludźmi pracującymi na kolei, a nie za betonem, który tą koleją rządzi i sukcesywnie niszczy. Jednakże nie mogę się zgodzić z opinią Dedeer'a. Służba na kolei, to ogromna odpowiedzialność oraz ciągłe zabezpieczanie się przed niebezpiecznymi sytuacjami. To zabezpieczanie wynika z regulaminów, które mechanik powinien przestrzegać. Obowiązek zapalenia świateł czerwonych nie wynika z kogoś chcenia, tylko z wieloletniego ewoluowania przepisów dot. bezpieczeństwa.
Nie wiem jaka była tutaj sytuacja. Czy wysiadły bezpieczniki, czy mechanikowi nie chciało się przejść do drugiej kabiny, czy wystawić tabliczek. Ale to jest prosta sprawa. Jedziesz samochodem i nie masz zapalonych świateł, spotkasz patrol, stówka leci. Tylko, że porównując jazdę lokomotywą (nawet luzem), z samochodem proszę również porównać odpowiedzialność. Tutaj jest ewidentne niedostosowanie się do przepisów, które kurcze ten człowiek powinien przestrzegać. Na tym między innymi polega jego praca. Dlatego uważam, że tłumaczenie tej osoby w tym przypadku jest nieprawidłowe (z krawatem to oczywiście była przesada).
|
|
matei88 |
17.01.2013 21:51 |
Dlatego napisałem, że nie wiem jaka jest w tym wypadku sytuacja:) To wie tylko mech, ale nie ma co ukrywać wiele jest "niedopracowań" i nieścisłości ze strony pracowników PKP. Dzisiaj byłem świadkiem tego samego na dworcu we Wrocławiu. Niby nic znaczącego - mech włączył manewrowe tylko w kabinie w której siedział - z tyłu nic, ale po to są przepisy, żeby je przestrzegać... .
Ale jak zaznaczyłem wcześniej, nie chcę oceniać i nie na tym to polega, bo nie znamy sytuacji. Chciałem tylko poruszyć szerszy problem i zobrazować go w sposób obiektywny;].
|
|
Krzakozaur |
18.01.2013 21:34 |
Dobrze Panowie prawicie, uwaga dobra na przyszłość:), a sam kadr nieszablonowy, inny, ciekawy, :):), ***:):)
|
|
|