Była sobie stacja, był sobie pociąg... Przygrzewające słońce dopiero zaczynało rozmrażać szron, jaki osadził się chłodną nocą... Jednak jakoś chłodne powietrze szeptało, że zaraz wszystko się zmieni.
Na horyzoncie pojawiły się charakterystyczne trzy reflektory na zielonym tle - osobowy już się zbliżał. Wpadł z dużą prędkością w perony, hamulce zapiszczały. Ramię semafora już się podniosło. Jeszcze tylko krótka wymiana pasażerów, gwizdek konduktora i pociąg po raz ostatni minie dumnie wyprężonego w wiosennym słońcu strażnika żelaznego szlaku. Silnik zawarczał na wysokich obrotach i osobowy szybko nabierając tempa odjechał w siną dal. A semafor z westchnieniem opadł, żegnając wiernego towarzysza, którego przecież tak często widywał, lecz już pewnie nigdy więcej go nie ujrzy...
Działo się niecały rok temu - SU45-164 z pociągiem specjalnym z Krzyża do Chojnic i dalej przez Nakło i Gniezno do Poznania rusza ze złotowskiej stacji.
Prawdopodobnie już nigdy nie ujrzymy takiego składu na tej części "Ostbahnu". Wszystkie wagony Bhp poza jednym wyjątkiem zostały odstawione, natomiast spotkanie SU45 na szlaku Piła-Chojnice graniczy obecnie z cudem. Kolejne ogniwa prawdziwej kolei umierają...
Dodano: 03.04.2012 00:19
|