Oczekiwanie na nadjeżdżające pociągi ma swoje różne strony. Byłem już w miejscu, gdzie by popełnić coś porządnego trzeba było wytrzymać dość paskudny smród. Choćby wiatr od papierni potrafi uprzykrzyć ten czas. Albo jakaś bardziej niż to syfiasta miejscówka, bo są i takie. Tu jednak jest inaczej. Czas się nie dłuży, a te żółte kwiaty dawały intensywny miodowy zapach. Sierpniowe ciepło uwalniało go, i wypełniało powietrze niczym kadzidło podczas święta. Pociągi pojawiały się i mijały to miejsce, trochę mącąc relaks dźwiękiem przejazdu. Tyle że dla nich tu przyjechałem. Ruch tego dnia nie był zbyt intensywny, trafił się jednak między innymi ten Dragon z numerem 005.
Dodano: 13.12.2020 23:28
|