Wracając z Rygi do Warszawy zajechałem sobie m.in. do miejscowości Jelgava. Pierwsze skojarzenie: o, takie trochę jakby Chojnice, oceniając na oko po wielkości stacji. Różnice oczywiście są, ale to szczegół ;-) Jelgava to 5-cio kierunkowy węzeł (Chojnice 6-cio), z szopą w której roi się od ichnich Gagarinów :)) Natomiast to co od razu rzuca się w oczy na korzyść łotewskiej stacji to czystość! No i wszystkie rozjazdy wyposażone w elektryczne napędy, a nie jak króla ćwieczka poruszane pędniami, lub - o, zgrozo - ręcznie.
2M62У-0094 z bruttem w kierunku zachodnim lub północno-zachodnim stoi celem dokonania podmianki maszynistów. Obserwując ową procedurę również zauważyłem sporą różnicę względem podmianek u nas. Otóż tam mechanik (starszy jegomość) i pomocnik (młodziak) obeszli obie strony maszyny dokonując jej oględzin. Mimo że od razu widać iż jest o niebo lepiej utrzymana od naszych ST44 - żadnych wycieków płynów eksploatacyjnych na pudle, maszyna czyściutka - czego często nie można powiedzieć o polskich Gagarinach starszej daty, niezmodernizowanych.
Obok, pomarańczowa manewrówka ČME 3M-5964 to nowa lokomotywa powstała na bazie popularnego Cmelaka (trzmiel), które u nas znane są pod oznaczeniem S200, a na Wschodzie ЧМЭ3. W głębi, na wysokości peronu widać kolejne brutto z 2M62У-0268. Po kilku minutach z przeciwnego kierunku wjechał Fantomas z towarkiem. Także działo się! Co niestety odróżnia Jelgavę od naszych poczciwych Chojnic...
Dodano: 04.03.2019 20:59
|