Starszy mężczyzna odstawił szklankę w stalowym koszyczku na odrapane biurko obok dzisiejszej gazety. Jej czarna zawartość jeszcze parowała. Przetarł prawą dłonią swoją pomarszczoną twarz i pogładził siwego wąsa. Włożył na nos okulary. Wzdychnął... Podparł się obojgiem rąk o blat i wstał z krzesła. Jeszcze raz wzdychnął zanim puścił dębowy blat. Rzucił okiem na kalendarz... później na zegarek, który mógł być nawet starszy od niego... Podszedł do jedynego okna w jego biurze. Małe, z ośmioma prostokątnym szybami, wciąż lekko przybrudzonymi sadzą. Jego ulubienice stały tak samo jak 15 minut temu... Jak 30 minut... Godzinę... Od paru dni... Właściwie to już miesięcy... Chociaż w zeszłą zimę było tak samo... i tą trzy lata temu... Od kiedy przemianowano go z naczelnika na kustosza a jego miejsce pracy z parowozowni na muzeum... Długo nie mógł się z tym pogodzić... Spędził tu całe zawodowe życie. Kiedy miał 16 lat zaciągnął się na warsztat... Później zaproponowali jazdę jako palacz... Kolejne lata mijały... był pomocnikiem, maszynistą... Kochał swoją prace... Jego planowa maszyna wciaż była w tej hali. Sam wysłał pismo do ministerstwa, że ten parowóz koniecznie musi być zachowany. Zgodzili się... Kiedy to wszystko ustawiali wybrał dla niej miejsce, na które miał najlepszy widok... Później lekarz odsunął go od jazdy na parowozie przez problemy ze wzrokiem... Był to jeden z najgorszych dni jego życia. Został przeniesiony na stanowisko dyspozytora a po pewnym czasie awansował na naczelnika... Po paru latach dostał pismo, o reformie na kolei. O tym, że trzeba iść z duchem czasu, że trzeba postawić na lokomotywy spalinowe i elektryczne a w związku z małą ilością przewozów lokomotywownie trzeba zamknąć... Dobrze, że udało się chociaż na szybko zorganizować muzeum... Odwrócił się do biurka lecz w połowie kroku jeszcze raz spojrzał na swoją maszynę... ,,Jeszcze wrócisz do służby... Nie wiem czy ze mną ale wrócisz... obiecuję'' wyszeptał...
Dodano: 09.08.2015 21:47
|