Kocham moją wiochę. Z całego serca.
Uwielbiam asfaltową drogą latem, wśród rzepaku i zbóż. Gdy asfalt klei się do podeszwy, a wiatr wtłacza żar do nosa.
Uwielbiam letnie zachody słońca nad polem. Uwielbiam końcówkę czerwca, kiedy za dnia ciepło zachęca do biegania w polu, a wieczór do ubrania się w bluzę.
Uwielbiam siedzieć gdzieś na balotach, patrzeć jak wiatr popycha chmury byle do przodu. I może wypić przy tym piwko?
Uwielbiam sierpniowe noce. GorÄ…ce. Powroty sÄ… jak najbardziej dozwolone, nocne przesiadywanie wcale nie jest nocne.
Uwielbiam spacery przez pola w stronÄ™ lasu. I lokomotywÄ™ parowÄ… ciÄ…gnÄ…cÄ… wagony gdzieÅ› tam niedaleko.
Uwielbiam kurz, ten letni, nad polem, przy zachodzącym słońcu.
Uwielbiam późnomajowe soczyste trawy. Gdy słońce i wiatr zaczynają być śmielsze, a z domu wychodzi się z chęcią.
Uwielbiam jeszcze wiele rzeczy. Wiele rzeczy zniknęło przez te kilkanaście miesięcy. Wiele zostało. Nadal kocham moją wiochę.
Dodano: 10.04.2014 17:21
|